Fascynuje mnie niebo nad Sztokholmem. Być może dlatego, bo nigdy do tej pory nie mieszkałam w miejscu tak płaskim i "nieosłoniętym" (Gdynia jest zbyt pofałdowana, a Florencja zbyt zabudowana), wydaje mi się, jakby było go tu strasznie dużo...
Sama byłam zdziwiona po zrobieniu tych zdjęć - rzeczywiście chmury wyszły bardziej jak namalowane niż sfotografowane. Bo, wbrew pozorom, nie przepuściłam ich wcale przez Photoshopa (którego nawet nie mam i nie umiem obsługiwać).
Nie przeczę, że statyw często się przydaje. Ale i tak wątpię, żebym go nosiła: za duży, za ciężki, nieporęczny. Mam zresztą taki mały i lekki badziewiasty statyw kupiony w Lidlu za 30 zł, ale i tak go nie noszę. A nawet jak noszę, nie chce mi się go rozkładać. A jak już go rozłożę, przytrzaskuję sobie nim palce! To kara za śmianie się ze Szwedów i ich klämriskowych lęków.
ach, ja musze zaprotestowac natychmiast! gdynia moze i pofaldowana, ale niebo z mojego okna widywalam kazdego dnia w pelnej okazalosci! sztokholm, sztokholmem, domem nawet teraz bardziej niz gdynia, ale gdyni bronic bede i tak!
Bynajmniej nie jest moim celem umniejszanie piękna mojego rodzinnego miasta, bo - mimo że ostatnio nieco rzadziej w nim bywam - nadal uważam je za jedno z najlepszych miejsc do mieszkania; i zawsze zwykłam mawiać, że gdybym miała Gdynię określić jednym słowem, byłoby to słowo "przestrzeń". Ale jednak mam subiektywne odczucie, z którym można się nie zgadzać, że w Sztokholmie tego nieba jest więcej:)
Komentarze
M.
M.
M.
sztokholm, sztokholmem, domem nawet teraz bardziej niz gdynia, ale gdyni bronic bede i tak!
bardzo ladne zdjecia
M.