Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Wolność

Jak wszyscy wiemy, Amerykanie ponad wszystko kochają wolność, na przykład wolność do bycia zastrzelonym przez szaleńca z bronią albo do utraty dorobku życia na pokrycie rachunków medycznych. W związku z tą pierwszą wolnością w tutejszych szkołach dzieci od najmłodszego mają ćwiczenia w chowaniu się pod ławkami i byciu cicho, w czasie gdy nauczyciel zamyka drzwi klasy na klucz od środka, w nadziei, że „bad man” pójdzie sobie dalej i, nie wiem, powystrzela dzieci w sąsiedniej klasie, które mniej się przykładały do ćwiczeń siedzenia cicho pod ławką...? Drugą z tych wolności ogranicza nieco stan Massachusetts, ponieważ nakłada na swoich mieszkańców obowiązek wykupienia ubezpieczenia zdrowotnego. Ale tylko nieco, bo nawet z wykupionym ubezpieczeniem można pójść z torbami, różne ubezpieczenia oferują bowiem różnoraki zakres usług. Dość powiedzieć, że jak kiedyś spróbowałam poszukać ofert w specjalnej wyszukiwarce ubezpieczeń, wyskoczyły mi takie o miesięcznej wysokości składek od ki

Winter is coming

Wczoraj rano pracownicy i studenci Uniwersytetu Harvarda dostali mejla utrzymanego w tonie ostrzeżenia przed nadchodzącym cyklonem. Mejl przekazywał nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się przetrwać to, co nas czeka, a być może nawet, jak nam się poszczęści, przeprowadzić wszystkie zaplanowane zajęcia, ale jednocześnie też nie krył przed nami trudnej prawdy o sytuacji, wobec której stoimy: rozpoczynającej się zimy. Odkąd tylko tu przyjechałam, a nawet wcześniej, znajomi i mniej znajomi ostrzegali mnie, jak sroga jest bostońska zima.  - Ale -  oponowałam nieśmiało -  wychowałam się na północy Europy, doświadczyłam w życiu srogich zim... - Tu będzie gorzej -  odpowiadali tonem odkrywców arktycznych, którzy stracili połowę palców poszukując Przejścia Północno-Zachodniego. - Ale spędziłam dwie zimy w Sztokholmie   -  dodawałam, co nieco zmniejszało ich pewność siebie, ale za to skłaniało do dzielenia się opowieściami o burzach śnieżnych, które paraliżują Boston i ok

Złota amerykańska jesień

Amerykanie mają specjalny termin na określenie podziwiania kolorów jesiennych drzew: leaf peeping . Podobno ludzie nawet urządzają zorganizowane wycieczki w tym konkretnym celu. Są specjalne strony internetowe poświęcone temu tematowi, z przewodnikami, propozycjami tras, interaktywnymi mapami itp. Poważna sprawa.  Przyznać jednak trzeba, że jesień w Nowej Anglii prezentuje się rzeczywiście pięknie, o czym zaświadczyć może garść poniższych przykładów (częściowo znanych już tym z Czytaczy, którzy obserwują moje konto na Instagramie ). Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w okolicach Harvard Yard, to znaczy parko-dziedzińco-placu, na którym i wokół którego znaleźć można wszystkie najważniejsze budynki Uniwersytetu Harvarda.