Przejdź do głównej zawartości

Rezerwat ptaków i ssaków

Szwedzi kochają naturę. A natura odwzajemnia tę miłość i nawet w mieście niemal wchodzi ludziom do domów. Poniższe zdjęcia zrobiłam nie wychodząc ze swojego pokoju (chyba, że na balkon).





Zimą, w poszukiwaniu pożywienia, natura podchodzi nawet bliżej:

Komentarze

Kolleander pisze…
Ajajaj! To drugie od góry - jakby screen z Bambiego!

Dwa czy trzy lata temu byłam w Szwedzkim rezerwacie przyrody - pięknie było! Tylko że nie zobaczyłam łosia, a miałam nadzieję, że wyskoczy z jakichś krzaków:(
martencja pisze…
Też nigdy mi się nie zdarzyło zobaczyć łosia "w naturze". Za to renifery - i owszem. Ale to dużo dalej na północ. A gdzie byłaś w tym rezerwacie?

M.
Kolleander pisze…
Musiałam zapytać, bo nie pamiętałam nazwy... To było jakieś "Wielkie torfowisko". Po szwedzku ponoć "Store mosse" - na pograniczu gminy Värnamo, Gnosje i jeszcze jednej.

Trzeba było chodzić po specjalnych drewnianych kładko-chodnikach nawet w oddaleniu kilometra od właściwego torfowiska... Grunt nie wyglądał mi na specjalnie niestabilny (prawie same skały!), ale uwierzyłam, że mnie może wciągnąć i już widziałam siebie na wpół wystającą z błota! Jednak od czasu Twojego klamriska mniej więcej wiem co myśleć o tego rodzaju zakazach na terenie Szwecji i szwedzkie ostrzeżenia będą mi działać na wyobraźnię z obniżoną intensywnością;)
lotta7 pisze…
a ja widziałam łosia w Wielkim Kanionie :)
martencja pisze…
Widzisz, Olle, w złym miejscu szukałyśmy tych łosi:)

W tym regionie Szwecji, gdzie jest Store mosse nationalpark nie zdarzyło mi się bywać. Ale po kładkach wśród torfowisk, owszem, chodziłam. Przy tej okazji pierwszy (i jak dotąd ostatni) raz zdarzyło mi się też wypełniać ankietę w środku lasu: na szlaku, w drewnianych skrzynkach, umieszczone były blankiety z pytaniami na temat tego, skąd się przyjechało, na jak długo itp. – do wypełnienia i zostawienia na miejscu.

Mam też podejrzenie, że oprócz chronienia Ciebie przed wciągnięciem przez naturę, kładki mogły też służyć chronieniu natury przed zadeptaniem przez Ciebie:) Tak więc jednak bym na Twoim miejscu się ich trzymała.

M.
Kolleander pisze…
Nie łamię przepisów i nie planuję niczego deptać... Tylko emocje już nie te;)
martencja pisze…
Ach, bardzo mi przykro, że pozbawiłam Cię dreszczyku emocji!

M.