Przejdź do głównej zawartości

Klämrisk

Należy się parę słów wyjaśnienia, skąd to dziwne słówko w adresie internetowym tego bloga. By to jednak wytłumaczyć, trzeba najpierw napisać coś niecoś o szwedzkiej mentalności.*

Otóż dla przeciętnego Szweda świat jest niezwykle niebezpiecznym miejscem. Z każdej strony czyhają przedmioty i zjawiska naturalne, które tylko czekają, żeby człowieka przytrzasnąć, zmiażdżyć, porazić, przygnieść, poparzyć, zalać i ogółem zrobić mu krzywdę. Czy kiedykolwiek, przeglądając katalog Ikei, zastanawialiście się nad tymi wszystkimi ochraniaczami na rogi stołów, żeby dzieci się o nie nie uderzyły, albo blokadami do gniazdek elektrycznych, żeby nie wkładały w nie drucików? To właśnie to. Może się wydawać dziwne, że dzieje się tak akurat w kraju, który jest jak mało który bezpieczny, niedoświadczony przez dziejowe i naturalne klęski. Mam teorię, że to właśnie dlatego. Że jak się nie ma tak zwanych prawdziwych problemów, wymyśla się takie, które z naszego punktu widzenia wydają się błahe. I kończy się na tym, że nie montuje się wtyczek elektrycznych w łazienkach (prąd + woda = tragedia), a krawędź każdego stopnia ruchomych schodów obmalowany jest żółtym paskiem, na którym nie powinno się stawać (miałyśmy kiedyś z koleżanką teorię, że gdy Szwed jest w bardzo buntowniczym nastroju i chce pokazać swoją pogardę dla Systemu, staje na żółtym pasku).

No i ten nieszczęsny klämrisk... Słowo to można przetłumaczyć jako ryzyko przytrzaśnięcia i grozi ono każdemu, kto zdecyduje się na jazdę windą niewyposażoną w wewnętrzne drzwi. O czym informuje stosownie makabryczny obrazek na każdej takiej windzie:



Znaczki występują w różnych wersjach, wszystkie jednak kończą się dla przedstawionego na nich ludzika równie źle:



Wypatrywanie w windach ostrzeżeń przed klämriskiem przerodziło się u mnie w niezdrową fascynację...

* Wiem, wiem, określenie "jakaśtam mentalność" trąci uogólnieniami i zawężeniami. Ale cóż, czasem, żeby coś wyjaśnić, łatwiej jest uogólnić i zawęzić. Pod warunkiem, że się pamięta o tym, że to uogólnienie i zawężenie:)

Komentarze

Kolleander pisze…
Każdy wie, że gwizdanie w windzie kończy się źle. Ludzik nr 3 wykazał nadmierną radość życia, i oto kara.

Swoją drogą nie wiedziałam, ze aż tak rozległe w stylistyce są te ostrzeżenia: i forma znaku graficznego, i rysunku hmm... satyrycznego;) Realistyczne też są?
martencja pisze…
Nie zauważyłam. Ale są też w spódniczce, w końcu Szwecja to kraj równouprawnienia. Jak kiedyś uda mi się sfotografować, to wrzucę.

M.
Widać, że Szwedzi to daleko bardziej fascynująca nacja niż się na pierwszy rzut oka wydaje... Swoją drogą nic dziwnego, że historia ich nie doświadczyła - ledwie co tam się bili z sarmatami o InPlanty. (Dygresja - Olle Ty byś mogła swojemu Super Mario Sarmacie podstawić jakiego Szweda...) Co prawda imć pan Zagłoba twierdził, że Szwed w Szweda jest odporna sztuka i jak takiego w przerębel wrzucić, to wypłynie sąsiednim i jeszcze rybę będzie w zębach trzymał (Gollum, czy co...?). Ale kto by tam wierzył takiemu niepoprawnemu mitomanowi...
martencja pisze…
Byleby tą rybą nie był węgorz elektryczny (prąd + woda = wiadomo, co)!

Zresztą, czymże jest przerębel w porównaniu z windą bez wewnętrznych drzwi...

M.