Przejdź do głównej zawartości

Słowotwórstwo

Truizmem będzie napisać, że język się rozwija, reagując na zmiany i wydarzenia zachodzące w otaczającym nas świecie, na przykład przez tworzenie nowych słów. Tak właśnie powstał w języku szwedzkim nowy czasownik: att fritzla. Nieco makabryczny, bo pochodzi, jak zapewne Czytacze się domyślają, od Austriaka Josepha Fritzla. I wygląda na to, że zdążył już przejść dość interesującą ewolucję. Szybki research w Internecie wykazał, że początkowo słowo to bliskie było swojemu pochodzeniu i oznaczało "zamknąć kogoś w piwnicy". Ja spotkałam się z nim zupełnie niedawno i w znaczeniu, które oddaliło się już od tego oryginalnego. Dzisiaj ktoś, kto fritzlar, to osoba, która siedzi w domu, gdy wszystkie okoliczności, na przykład sprzyjająca pogoda, przemawiają za wyjściem na zewnątrz. Kosmiczny naród, naprawdę!

Komentarze

Kolleander pisze…
Przyznam, że musiałam spojrzeć, kim był wspomniany człowiek. O zgrozo... biorąc pod uwagę, że proces miał miejsce dwa-trzy lata temu, a znaczenie już się tak oddaliło, to strach pomyśleć, co będzie za lat 10. Poza tym... samo tworzenie słów od nazwisk zagranicznych porąbańców mnie dość zaskoczyło.
martencja pisze…
Ollu, gdzieżeś się uchowała, że o tej sprawie nie słyszałaś i aż musiałaś sprawdzać? W każdym razie, w mojej rodzinie co poniektórzy podchwycili już to makabryczne słówko i używają go w formie "fritzlować"...

M.
Kolleander pisze…
Ja słyszałam o tej sprawie, ale nie pamiętałam nazwiska, więc nie skojarzyłam...