Przejdź do głównej zawartości

Akordeonista

W przejściu podziemnym pod dworcem gdyńskim stoi czasem akordeonista i wydaje dźwięki. Nie mogę napisać, że gra, bo jeszcze nigdy, mimo najszczerszych chęci, nie udało mi się w tych wydawanych przez niego dźwiękach wyłapać jakiejkolwiek melodii; sprawia wrażenie, jakby po prostu składał i rozkładał swój akordeon w sposób najzupełniej przypadkowy.

Zaczęłam się nad tym zastanawiać i przyszło mi do głowy, że może nie takie całkiem przypadkowe jest to jego katowanie biednego instrumentu...? Może niepozorny akordeonista pracuje, na przykład, jako łącznik jakiejś tajnej organizacji, w swoich nieskładnych z pozoru dźwiękach przekazując współpracownikom zaszyfrowaną wiadomość...?

Ech, chyba się ostatnio za dużo naoglądałam seriali o szpiegach...

Komentarze

fieloryb pisze…
Może on zwyczajnie źle wybrał miejsce pracy. Gdyby tak grał na pływającej łodzi mógłby pobierać opłaty dwa razy: przed i po rozpoczęciu grania.
Anonimowy pisze…
Tenże akordeonista wieczorami przestaje "szyfrować" i czasami mam okazję spotkać jegomościa w autobusie (z jednej dzielnicy jesteśmy).
[Qrcze, mam nadzieję, że nie został ostatecznie zdekonspirowany...]

km
martencja pisze…
Właśnie przyszło mi do głowy coś gorszego - jeżeli go zdekonspirowałam, to może się okazać niebezpieczne również dla mnie! Mam się zacząć nerwowo rozglądać za smutnymi panami w ciemnych garniturach...? KM, w razie czego mam nadzieję, że się za mną wstawisz - w końcu skoro ci szpiedzy to ziomy z Twojej dzielni;)

fielorybie, myślisz, że na łodzi łatwiej byłoby akordeoniście wydobyć z instrumentu coś przypominające muzykę? To znaczy zakładając, że taki jest rzeczywiście jego cel i jednak nie pracuje dla żadnej tajnej organizacji?

M.
Anonimowy pisze…
Spoko. W razie konieczności porozmawiam z kim trzeba. W ramach dzielni funkcjonuje jeszcze jedna Czytaczka, więc plecy masz.

:)

km
martencja pisze…
Hmm, a właściwie, skoro masz takie znajomości, to czy czasami Ty... Albo nie, nie będę już nikogo więcej dekonspirować, nigdy nie wiadomo, w co się jeszcze wpakuję!

;)

M.
Anonimowy pisze…
Ciii-cho-sza!

;)

km
fieloryb pisze…
"fielorybie, myślisz, że na łodzi łatwiej byłoby akordeoniście wydobyć z instrumentu coś przypominające muzykę?"

- Za chwilę zagra dla państwa, na naszej łodzi, relacji Świnoujście - Ystad niebywale zdolny (i po przejściach) akordeonista Pan Yanek. Proszę o dobrowolne wpłaty do kapelusza.

(akordeonista wydobywa dźwięki, mija nieco czasu)

- Na specjalne życzenie szanownej publiczności nasz akordeonista zakończy grę. Proszę o kolejne datki w celu przekonania go do przerwania gry.
martencja pisze…
A ile potencjalnych szpiegów może się na takim promie do Ystad znaleźć! Wszak jak wie każdy miłośnik szwedzkich kryminałów, Ystad to siedlisko wszelkiego ZUA.

M.