Takie plakaty, jak powyższy, rozwiesili ostatnio w stołówce u mnie w pracy. W wolnym tłumaczeniu: "Niewyrzucanie jedzenia jest dobre dla klimatu!"* Osobiście zgadzam się z postulatem - takie już otrzymałam wychowanie - ale jego umotywowanie... może jestem dziwna, ale tu po prostu coś jest nie tak.
Zasadniczo, w Szwecji istnieją dwie główne motywacje dla robienia czegokolwiek: bezpieczeństwo i ekologia. Trudno powiedzieć, na temat którego kosmiczny naród ma większego fioła. Ekologiczne produkty (np. ekologiczne pomidory), ekologiczna komunikacja miejska, ekologiczna energia... Jednocześnie zauważyłam, że nie przekłada to się na taką "codzienną ekologię", wyrażającą się na przykład w gaszeniu po sobie światła, wyłączaniu na noc służbowego komputera czy zabieraniu własnych siatek na zakupy. A w całym kraju wyrzuca się podobno rocznie 100 kilogramów nadającego się do spożycia jedzenia na osobę.
* Wolnym, bo klimatsmart to przykład szwedzkiej nowomowy, wobec której polszczyzna staje bezradna.
Komentarze
Co do plakatów - co na nich jest? Bo w połączeniu z hasłem odczytuję to jako pół-kalafior, pół-chmura, a razem mózg. Dobrze odczytałam? Czyli miej mózg w połowie z kalafiora, a w połowie z pary wodnej. Bardzo przewrotny przekaz!:P
Hmm, sama nie wiem, jak zinterpretować ten plakat: widzę kalafior, widzę mózg, ale ta druga połówka...? Może to wata cukrowa albo bita śmietana? Co też nie byłoby chyba tak dobrym przekazem... W każdym razie mózg to zapewne nawiązanie do tego "smart" w haśle. A tu jest zresztą cała strona kampanii.
M.
Hmmm, dość... elastyczny, wesoły. Może to pół kalafior - pół alien?
M.