Należy się parę słów wyjaśnienia, skąd to dziwne słówko w adresie internetowym tego bloga. By to jednak wytłumaczyć, trzeba najpierw napisać coś niecoś o szwedzkiej mentalności.*
Otóż dla przeciętnego Szweda świat jest niezwykle niebezpiecznym miejscem. Z każdej strony czyhają przedmioty i zjawiska naturalne, które tylko czekają, żeby człowieka przytrzasnąć, zmiażdżyć, porazić, przygnieść, poparzyć, zalać i ogółem zrobić mu krzywdę. Czy kiedykolwiek, przeglądając katalog Ikei, zastanawialiście się nad tymi wszystkimi ochraniaczami na rogi stołów, żeby dzieci się o nie nie uderzyły, albo blokadami do gniazdek elektrycznych, żeby nie wkładały w nie drucików? To właśnie to. Może się wydawać dziwne, że dzieje się tak akurat w kraju, który jest jak mało który bezpieczny, niedoświadczony przez dziejowe i naturalne klęski. Mam teorię, że to właśnie dlatego. Że jak się nie ma tak zwanych prawdziwych problemów, wymyśla się takie, które z naszego punktu widzenia wydają się błahe. I kończy się