Ze względu na dzisiejszą datę pozwolę sobie nie porzucać jeszcze cmentarnego tematu z poprzedniej dygresji. A to dlatego, bo opisany przeze mnie spacer nie był jedynie okazją do podziwiania widoków i snucia refleksji. Jak widać na powyższym zdjęciu, nie obyło się też bez chwil zagrożenia ze strony obluzowanych, gotowych w każdej chwili paść na niczego niepodejrzewającego przechodnia, nagrobków!
Komentarze
W ramach odszkodowania można na przykład wziąć obalony kamień nagrobny i sprzedać go jakiemuś rzeźbiarzowi, o!
Zwracam również uwagę na wytrwałość: gdy pierwsza naklejka wyblakła, naklejono drugą, takiej samej treści!
M.
M.