ech, od półtora tygodnia Poznań pęka w szwach. Tramwaje zapchane, akademiki nieustannie generują szumy, w moim atrakcyjnym pod wynajem ludziom-studentom bloku dzieją się imprezy na korytarzu, a we Freshu kilometrowa kolejka po piwo. Kiedy się to skończy pytam, choć znam odpowiedź.
O, nie przypuszczałam, że w dużych miastach, takich jak Poznań, widać dużą różnicę między semestrem a wakacjami. W Trójmieście czy Sztokholmie nigdy na to nie zwróciłam uwagi (we Florencji nawet nie wiedziałam, kiedy się zaczyna i kończy semestr;]), dopiero teraz.
A może Ty po prostu mieszkasz za blisko akademików...?:)
Komentarze
A może Ty po prostu mieszkasz za blisko akademików...?:)
M.
No ja nie wiem, czy na lepsze. Znowu zaczynam się bać, czy mnie jakiś rower nie stratuje.
M.