Eee tam. nie wierzę, żeby Wróżka Anna tak ot, sobie poszła. Nie znasz się. Myślę, że ona opanowała zasady bi~ a nawet trilokacji i potrafi przerzucać równocześnie własne (przyszłe i przeszłe) wcielenia w czasie. Jeśli więc akurat się nudzi na posterunku, wywołuje siebie samą z przeszłości i przyszłości w trzech osobach, przebiera się w bramie w aktualne stroje i siada pogadać sama ze sobą. Proste - nie ;-)? Z góry uprzedzam - Brzytwa Ockhama* nie dotyczy osób posiadających stopień umagicznienia, równy temu, który ma Wróżka Anna.
------------- * Brzytwa Ockhama - zasada w myśl której "nie należy mnożyć bytów ponad konieczność". Wynaleziona (na złość) przez Ockhama - niedokończonego czarodzieja, który niestety nie przeszedł pomyślnie próby spławiania w wartkim nurcie i został filozofem. Ockham wynalazł ją w starej rupieciarni popsutych czarów, wyjął, naprawił jak mógł i umiał i tak już zostało... Stąd w kręgu czarownym zafunkcjonowało później powiedzenie: "Tonący brzydko się chwyta" oznaczające osoby, które z czarami mają nie-ten-teges.
Ja nie pamiętam, ale tej piosenki ro raczej nie było: http://www.youtube.com/watch?v=JojVvFVkQyw
Zastanawia mnie, jaką wersję historii filozofii wykładano u Ciebie na uczelni, czy tam gdzie się filozofii uczyłeś;)
Tak czy inaczej, Wróżka Anna postępuje bardzo nieekonomicznie, pozwalając by, w czasie, gdy siada sobie rozmawiać sama ze sobą, uciekały jej sprzed nosa okazje na zaczepienie ewentualnych klientów!
->"jaką wersję historii filozofii wykładano u Ciebie na uczelni, czy tam gdzie się filozofii uczyłeś;)"
Najlepszą z możliwych. Jestem skromnym, nieustającym eksternistą Wydziału Zagranicznego Niewidocznego Uniwersytetu ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Niewidoczny_Uniwersytet ). Wszelkie plotki, jakoby szkoła ta była "fikcyjna" [podobnie jak Świat Dysku ( http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiat_Dysku ), gdzie się znajduje] są podłymi pomówieniami ludzi o niskich czołach i wystających łukach brwiowych*, którzy są pozbawieni wyobraźni i fantazji. :)
I to tam, na Niewidzialnym Uniwersytecie, piszesz tę pracę dyplomową? W takim razie dziwię Ci się, że Ci się chce - mógłbyś pójść po nią do uniwersyteckiej biblioteki, tam znajdują się wszak wszystkie książki napisane w przeszłości i w przyszłości, a więc powinna też być gdzieś Twoja praca dyplomowa! No, chyba że boisz się zagubienia w L-space...
No niestety, Bibliotekarz bardzo mnie lubi i dlatego powiedział, cytuję: "Uuuuk iiik uuuk (...)". Tłumacząc na nasz język - nie zaprowadzi mnie do półki z moją pracą, bo bardzo lubi kaszankę, którą przywożę na zjazdy zaoczne i podaję mu z cebulką*.
Naruszyłbym przez to (przez przeczytanie pracy przed jej napisaniem, nie przez podawanie kaszanki) zasadę przyczynowości.
Chodzą plotki, że wszyscy ci studenci, którzy kiedyś narazili się Bibliotekarzowi a później usiłowali wkraść się w jego łaski bananami zawsze dostawali to, czego jeszcze nie napisali.
Cieszyli się wtedy raz. A w zasadzie dwa razy: pierwszy i ostatni.
Ponoć, doprowadzeni do właściwej półki z zadowoleniem oglądali swoją pracę zapominając o bożym świecie.
Po chwili... Po chwili spostrzegali... Po chwili spostrzegali, że...
Wiesz pewnie, że tylko Bibliotekarz potrafi chodzić po korytarzach Biblioteki zawiniętych w L-przestrzeń? Książki magiczne to dziwne twory wyginające tradycyjny czterowymiar na wszystkie możliwe i magiczne sposoby.
Wzdłuż półek Biblioteki można ponoć znaleźć niejedno wyschłe na wiór, zapomniane ciało leniwego (kandydata na) magistra magii...
------------------------ *W Ankh-Morkpork nie wynaleziono jeszcze tej wędliny. Okazało się, że uchodzi ona tam za specjał, co pozwoliło mi na rozkręcenie niewielkiego interesu i opłacenie studiów bez brania kredytu w banku.
Kaszanka jest wędliną?? Zresztą, jest czy nie jest, nie uwierzę, że nie wymyślili jej jeszcze w Ankh-Morpork! Tam jest wszystko. Na przykład u Cut-Me-Own-Throat Dibblera nie takie rzeczy na pewno da się dostać!
Ale z Bibliotekarzem lepiej jest być w dobrych stosunkach, to fakt.
->"Kaszanka jest wędliną??" Proszę: "(...)wyrób wędliniarski z kaszy i krwi oraz podrobów(...)"(podkreślenie moje). Z kolei tutaj mówi się o "wyrobie garmażeryjnym".
Jak zwał, tak zwał, wiadomo o co chodzi.
-> nie uwierzę, że nie wymyślili jej jeszcze w Ankh-Morpork! Tam jest wszystko.Na przykład u Cut-Me-Own-Throat Dibblera nie takie rzeczy na pewno da się dostać!
Gardło-Sobie-Podrzynam Dibbler próbował rozpracować składniki kaszanki. Wyszła mu kiszka z ryżem... Nikt tego nie chciał jeść i Dibbler zaliczył kolejną plajtę.
Oczywiście, że w Ankh-Morpork jest wszystko. Także dzięki takim importerom jak ja :).
Komentarze
Proste - nie ;-)?
Z góry uprzedzam - Brzytwa Ockhama* nie dotyczy osób posiadających stopień umagicznienia, równy temu, który ma Wróżka Anna.
-------------
* Brzytwa Ockhama - zasada w myśl której "nie należy mnożyć bytów ponad konieczność". Wynaleziona (na złość) przez Ockhama - niedokończonego czarodzieja, który niestety nie przeszedł pomyślnie próby spławiania w wartkim nurcie i został filozofem. Ockham wynalazł ją w starej rupieciarni popsutych czarów, wyjął, naprawił jak mógł i umiał i tak już zostało...
Stąd w kręgu czarownym zafunkcjonowało później powiedzenie: "Tonący brzydko się chwyta" oznaczające osoby, które z czarami mają nie-ten-teges.
Ja nie pamiętam, ale tej piosenki ro raczej nie było:
http://www.youtube.com/watch?v=JojVvFVkQyw
Tak czy inaczej, Wróżka Anna postępuje bardzo nieekonomicznie, pozwalając by, w czasie, gdy siada sobie rozmawiać sama ze sobą, uciekały jej sprzed nosa okazje na zaczepienie ewentualnych klientów!
M.
Och, ekonomia ziemska dla osoby o tym stopniu umagicznienia nie ma najmniejszego znaczenia... :)
Najlepszą z możliwych. Jestem skromnym, nieustającym eksternistą Wydziału Zagranicznego Niewidocznego Uniwersytetu ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Niewidoczny_Uniwersytet ). Wszelkie plotki, jakoby szkoła ta była "fikcyjna" [podobnie jak Świat Dysku ( http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiat_Dysku ), gdzie się znajduje] są podłymi pomówieniami ludzi o niskich czołach i wystających łukach brwiowych*, którzy są pozbawieni wyobraźni i fantazji. :)
----------------
* http://nicprostszego.files.wordpress.com/2010/01/neanderthaler_fund.jpg
M.
Tłumacząc na nasz język - nie zaprowadzi mnie do półki z moją pracą, bo bardzo lubi kaszankę, którą przywożę na zjazdy zaoczne i podaję mu z cebulką*.
Naruszyłbym przez to (przez przeczytanie pracy przed jej napisaniem, nie przez podawanie kaszanki) zasadę przyczynowości.
Chodzą plotki, że wszyscy ci studenci, którzy kiedyś narazili się Bibliotekarzowi a później usiłowali wkraść się w jego łaski bananami zawsze dostawali to, czego jeszcze nie napisali.
Cieszyli się wtedy raz. A w zasadzie dwa razy: pierwszy i ostatni.
Ponoć, doprowadzeni do właściwej półki z zadowoleniem oglądali swoją pracę zapominając o bożym świecie.
Po chwili... Po chwili spostrzegali... Po chwili spostrzegali, że...
Wiesz pewnie, że tylko Bibliotekarz potrafi chodzić po korytarzach Biblioteki zawiniętych w L-przestrzeń? Książki magiczne to dziwne twory wyginające tradycyjny czterowymiar na wszystkie możliwe i magiczne sposoby.
Wzdłuż półek Biblioteki można ponoć znaleźć niejedno wyschłe na wiór, zapomniane ciało leniwego (kandydata na) magistra magii...
------------------------
*W Ankh-Morkpork nie wynaleziono jeszcze tej wędliny. Okazało się, że uchodzi ona tam za specjał, co pozwoliło mi na rozkręcenie niewielkiego interesu i opłacenie studiów bez brania kredytu w banku.
Ale z Bibliotekarzem lepiej jest być w dobrych stosunkach, to fakt.
M.
Proszę: "(...)wyrób wędliniarski z kaszy i krwi oraz podrobów(...)"(podkreślenie moje).
Z kolei tutaj mówi się o "wyrobie garmażeryjnym".
Jak zwał, tak zwał, wiadomo o co chodzi.
-> nie uwierzę, że nie wymyślili jej jeszcze w Ankh-Morpork! Tam jest wszystko.Na przykład u Cut-Me-Own-Throat Dibblera nie takie rzeczy na pewno da się dostać!
Gardło-Sobie-Podrzynam Dibbler próbował rozpracować składniki kaszanki. Wyszła mu kiszka z ryżem... Nikt tego nie chciał jeść i Dibbler zaliczył kolejną plajtę.
Oczywiście, że w Ankh-Morpork jest wszystko. Także dzięki takim importerom jak ja :).