Przejdź do głównej zawartości

Zima trzyma


W Sztokholmie nadal zimowo, śnieżnie i bardzo, bardzo mroźnie. Liczne tutaj kanały, jeziora i wcinające się głęboko w ląd morskie przesmyki skuł lód i pokrył śnieg. Tylko szlaki komunikacyjne są regularnie odladzane, ale i tak statek na Djurgården szoruje burtami po lodowych krach. "Titanic experience", jak to nazwał jeden z pasażerów.


Pięknie to wygląda, ale i tak nie przekonuje mnie to, żebym polubiła w zimie cokolwiek. Niechże to wszystko wreszcie stopnieje!

Komentarze

Proponuję, żeby czytacze tego bloga wystosowali petycję o natychmiastowe zakończenie zimy, najlepiej w najbliższy wtorek. W połowie tego tygodnia w Poznaniu już się zapowiadała odwilż, a kiedy pełna optymizmu wróciłam do Bydgoszczy, o mało nie zabiłam się na błocie pośniegowym i dotarło do mnie, że tu nadal Syberia. Chyba wszyscy mają już dość.

A tak nawiasem mówiąc, odnośnie Titanica, to chyba nie jest powszechną wiedzą, ale tak naprawdę to zatopili go Polacy. Konkretnie niejacy Wędrowycze...
martencja pisze…
No nie jest to powszechną wiedzą, bo ja, na przykład, nic o tym nie wiem! Uchyl nam rąbka tajemnicy, jeżeli nie jest to zbyt tajemnicza tajemnica;)

M.
Kolleander pisze…
To kolejna teoria spiskowa Filipa/y, która będzie twierdziła, że to wcale nie jej.

A ja zrobiłam dzisiaj igloo w ogrodzie i bardzo mi się to igloo podoba! Choć to raczej nie jest zbyt racjonalny argument na rzecz srogiej zimy. Która ma tu (w Polsce) jeszcze się utrzymać ok. tygodnia. Potem... potem będzie masakryczna odwilż, wszystko będzie pływać.
martencja pisze…
I zamieszkałaś w tym igloo? Dzisiaj w szwedzkim radiu panie prezenterki apelowały do pogody: "Niech ci się przestanie wydawać, że wciąż są Święta! Przestań próbować zwrócić na siebie uwagę i zacznij się zachowywać porządnie, z umiarem!" Popieram ten apel z całego serca. Już wolę, żeby wszystko płynęło, byle temperatura podniosła się nad zero.

Ooooo, uwielbiam teorie spiskowe!:)

M.
To nie moja teoria, tak samo jak nie ja napisałam "Weźmisz czarno kure...", tylko Pilipiuk. Zresztą, Kolleander, sama mi tę książkę dostarczyłaś, więc nie narzekaj...

Tam jest dokładnie opisane, co stało się naprawdę.
martencja pisze…
Hmm, nie czytałam. Więc jeśli Filip nie uchyli rąbka tajemnicy, pozostanę nieuświadomiona.

M.