Przejdź do głównej zawartości

Wygrzebane z archiwum


W oczekiwaniu, aż spłynie na mnie inspiracja do kolejnej dygresji, wygrzebałam ze swojego archiwum taki oto piękny klämrisk z serii "Piorun Tasza spada z wysoka". Sfotografowałam go dawno temu w pewnym przemiłym hoteliku w Marrakeszu, do którego, mimo stosunkowo krótkiej naszej bytności w Maroku, tak się zdążyliśmy przywiązać, że wracając doń z różnorakich ekskursji po kraju czuliśmy się niemal jakbyśmy wracali do domu. Po zdjęciu widać, że już wtedy rodziła się we mnie niezdrowa fascynacja mniej lub bardziej groteskowymi tabliczkami ostrzegawczymi.

Komentarze

Zula pisze…
Haha, cudowne! :D Powinnaś napisać do jakiegoś marokańskiego urzędu ds tablic ostrzegawczych z petycją o zmianę napisu na tym znaku na 'The bolt of Tash falls from above!' :D
martencja pisze…
Hmm, biorąc pod uwagę języki używane w Maroku, może jednak właściwszy byłby francuski...? Tylko niestety moja znajomość tego języka jest zbyt mierna/zapomniana, żebym była w stanie to przetłumaczyć:( Czytacze, pomóżcie!

M.
lotta7 pisze…
hehe, pamiętam ten znaczek, jedną z dziwnych rzeczy, które pojawiły się przed naszymi oczami w Maroku. Ale hotel, przyznasz sama, był imponujący, choć może nie tak bardzo jak ten w Rabacie ;)
martencja pisze…
Nie no, ten w Rabacie to była klasa sama w sobie - nowatorskie rozwiązanie interior designu, ze szczególnym uwzględnieniem porażającej kolorystyki! To jeden z takich widoków, które zostają z człowiekiem do grobowej deski, rysując się przed oczami wciąż tak samo wyraźnie i... jaskrawo;)

M.
Kolleander pisze…
Przepiękne kolory w tym hotelu w Rabacie! Nie wiem wprawdzie, jak by one zadziałały na dłuższą metę na moją psychikę, ale na pierwszy rzut oka mi się podoba.
martencja pisze…
Myślę, że nikt z nas nie chce wiedzieć, jak takie coś działa na psychikę na dłuższą metę... Bo dodam jeszcze, że, po pierwsze, zdjęcie to nie oddaje w pełni jaskrawości tych kolorów, a po drugie, ten hotel był wymalowany w te róże i turkusy calutki, od podłogi parteru po dach, w pokojach, łazienkach (szumne słowo;]), wewnętrznym dziedzińcu, recepcji...

M.
Gdyby to był jeszcze "ten mały przytulny hotelik w Taszbaanie"...
martencja pisze…
Ech, gdyby...! Ale z braku laku Marrakesz jest second best:)

M.