Przejdź do głównej zawartości

Nie mogą schody wyjść nigdy z mody


Powrót Ministerstwa Głupich Kroków, czy też skomplikowany, rewiowy układ choreograficzny? Na dodatek z akcentem latynoskim wprowadzonym niepostrzeżenie przez falkę nad "n"!

Komentarze

fieloryb pisze…
Piosenka dygresyjna ze schodami w tytule (ha! co za odkrycie - są też klamrisikowe sample w jej treści):
http://www.youtube.com/watch?v=QJGKgkUYDfk
z dołączonym obrazkiem wakacyjnym.
Czy wiecie skąd się biorą elementy "latynoskie" w niektórych grafikach? Te "ni" z falkami, znaki funta zamiast swojskiego Ł?
Kolleander pisze…
Może z lenistwa dezajnerów-analfabetów?

Chyba że to latynoski układ choreograficzny.
martencja pisze…
Ale oczekujesz wyjaśnienia oczywistego czy wymyślnego? Bo na wymyślne mnie w tej chwili nie stać.

M.
fieloryb pisze…
Brak tego:
http://www.google.pl/search?q=corel+polskie+znaki&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a
martencja pisze…
No właśnie moją pierwszą myślą był brak polskich czcionek. Osobiście uważam, że wygląda to bardzo nieprofesjonalnie.

M.
Zula pisze…
A mnie się ta falka podoba - działa na wyobraźnię bardzo, od razu się widzi osobę spełzającą po schodach nogami do przodu. Ole, chłopie, ole!
A jak już piosenkami rzucamy, to znacie ten, w której Marian ze schodów spadł?
Zula pisze…
PS. I jeszcze tak zaofftopuję - fajny ten Hurt, taki manuczałowy
PS2. Drugi raz słucham tej piosnki - i czy to nie jest kołwer? Bo albo to, albo ewidentny plagiat, nie ma bata!
martencja pisze…
@"A mnie się ta falka podoba - działa na wyobraźnię bardzo, od razu się widzi osobę spełzającą po schodach nogami do przodu. Ole, chłopie, ole!"

Ta, jeżeliby to było działanie zamierzone grafika, to jeszcze można by to uznać za ciekawe podejście do tematu, ale podejrzewam, że to jest po prostu bezradność w obliczu braku polskich czcionek. A to, jak napisałam, mi się wydaje nieprofesjonalne.

Co do piosenki o Marianie, to ja się nad nią zawsze zastanawiam, czy należy ją odczytywać politycznie, czy raczej nie.

M.
ewa pisze…
ja bym jeszcze (nie)skromnie zwróciła uwagę na fakt, że owo ostrzeżenie znajduje się na drzwiach przybytku, jak by nie było, głównie gastronomiczno-tanecznego i sama tam tańczyłam w klimacie latino:> Czyli wszystko się zgadza:)
martencja pisze…
Come to think of it, ja też tańczyłam. Choć czy w klimatach latynoskich, tego sobie nie przypominam. W każdym razie, jak widzisz, Ewo, w żadnych okolicznościach nie zaniedbuję swoich dygresyjno-klämriskowych obowiązków:)!

M.