Przejdź do głównej zawartości

Naprawdę poważne ostrzeżenie

"Ostrzeżenie! Te drzwi są bardzo ciężkie, zupełnie nie takie lekkie jak te, które właśnie otworzyłeś. Poważnie! Jeśli miałoby się zdefiniować ciężkość tych drzwi, trzeba by je nazwać bardzobardzobardzobardzobardzobardzobardzobardzobardzo- bardzobardzobardzobardzosupermega ciężkimi!"

Komentarze

Kolleander pisze…
:D:D:D

To po co wstawiają takie supermega ciężkie??? Żeby sobie życie utrudniać?
nystateofmind pisze…
Krajst! Teraz to już przegięli:)
martencja pisze…
Przypuszczam, że osoby, które były odpowiedzialne za wstawienie tam tych drzwi to nie były te same osoby, które umieściły karteczkę. Zresztą, bardzo szybko zniknęła ona w tajemniczy sposób!

M.
Zula pisze…
Przyznaj się, Marto, żeś sama tę karteczkę przykleiła! :D
Kolleander pisze…
Właśnie - ten tekst coś podejrzanie wygląda, tak jakby go Martencja sama ułożyła!
martencja pisze…
Cóż za wredne insynuacje! Czy ja nie mam co robić, tylko latać po mieście i rozklejać karteczki...?

M.
Anonimowy pisze…
... jeśli Cię to np. uspokaja, daje satysfakcję, to czemu nie? ;)))

km
fieloryb pisze…
To ja ją przykleiłem. Przy pomocy magicznego sms-a :-D.
fieloryb pisze…
Ale wcześniej musiałem się szwedzkiego nauczyć. Korespondencyjnie.
martencja pisze…
Widzę, że korespondencja była bardzo owocna;)

M.
fieloryb pisze…
Na początku było trudno, bo miałem do czynienia z "najtiw spikerem". Ale odpowiednia ilość gadatliwej wody przy kilku spotkaniach, którą rozpracowaliśmy korespondencyjnie dała rezultaty w postaci znajomości języka Astrid Lindgren.
Niestety umiejętność ta jest o tyle ułomna, że występuje u mnie jedynie przy pewnym... poziomie hm... gadatliwości.
Po wszystkim pozostaje ból głowy, suchość w ustach i łapczywość na sok z ogórków, duże ilości wody mineralnej (niegazowanej), lody i kawę.
Doszedłem po kilku próbach do wniosku, że jestem z natury... raczej... milczkiem.
martencja pisze…
A to nawet pasuje, bo Szwedzi właśnie z natury są milczkami. Więc w sumie mówienie po szwedzku polega w dużej mierze na niemówieniu.

Co do reszty komentarza - odsyłam do kolejnych dygresji.

M.
fieloryb pisze…
Pewnie to wynik wdrażania technik edukacyjnych z użyciem gadatliwej wody ;-).