Żaden szwedzki wywód na temat ojczystego języka nie może się obyć bez wzmianki na temat słowa, które jakoby występuje jedynie w szwedczyźnie i jest nieprzetłumaczalne na inne języki. Kiedyś spotkałam się wprawdzie z esejem mówiącym, że to nie do końca prawda, bo po pierwsze żadne słowo w żadnym języku nie jest dokładnie przetłumaczalne na inne języki, a po drugie, nawet jeżeli nie znajdzie się dokładnego odpowiednika, zawsze można oddać je opisowo, kombinacją kilku innych słów - ale napisane to było tonem wysuwania śmiałej tezy, podważającej ogólnie przyjęte prawdy, godzącej na dodatek w narodową dumę. Nie chodzi bowiem o jakieś pierwsze lepsze słówko, ale słowo nieodłączne przy opisach szwedzkiego charakteru i stosunków społecznych. Brzmi ono lagom i jeżeli miałabym się podjąć rzekomo niewykonalnego zadania przetłumaczenia go na język polski, zrobiłabym to tak: "w sam raz, z umiarem, ani za dużo, ani za mało." Innymi słowy, szwedzki ideał: jak powiada mądrość l