...czyli po szwedzku - właśnie tak, klämrisk ! Okazuje się, że można jego dosłowny odpowiednik znaleźć i w Polsce. Na tyle doSŁOWNY, że wyrażony słowami, a nie obrazkiem (co może wskazywać na istnienie pewnej tendencji ). Ta prześliczna tabliczka została wypatrzona i sfotografowana przez moją Mamę. Wiem, że wśród Czytaczy niniejszego bloga są osoby z wykształceniem artystycznym - z pewnością nie pozostaną one nieporuszone jej szczególnymi walorami estetycznymi (tabliczki, nie mojej Mamy, rzecz jasna). P.S. Przy okazji - dygresja filologiczna, która, jak myślę, może się przydać przy dyskusjach nad tematem (które z pewnością z pasją prowadzicie). Mianowicie chciałam zwrócić uwagę Czytaczy, że te dwie małe kropeczki wskazują na to, iż słowo " klämrisk " wymawia się przez "e", czyli powinno brzmieć mniej więcej jak /klemrisk/ .