W dzisiejszej dygresji pochwalę się, że po raz pierwszy w życiu udało mi się zobaczyć prawdziwą statuetkę Oscara! I to w zupełnie niespodziewanym miejscu, mianowicie w muzeum w Oslo, poświęconym wyprawie tratwą Kon-Tiki przez Ocean Spokojny. Zaszłam tam właściwie tylko dlatego, bo miałam darmowy bilet, a było po drodze, zupełnie nie podejrzewając, że zastanę tam taką ciekawostkę. O ile bowiem przemierzanie oceanów na prymitywnych tratwach średnio mnie interesuje, to kino - owszem, i to bardzo.
I choć sama statuetka wyglądała już mało zaskakująco - to nie o to przecież chodzi:)
I choć sama statuetka wyglądała już mało zaskakująco - to nie o to przecież chodzi:)
Komentarze
http://dano2005.wrzuta.pl/audio/8e0slv1Xd96/lombard_-_adriatyk_ocean_goracy
M.