Jak pisałam,
w czasie mojego pobytu w Danii nie dostrzegłam żadnego znaku
ostrzegającego przed klämriskiem (choć fakt, że ani razu nie zdarzyło mi
się jechać windą bez wewnętrznych drzwi). Doszłam do wniosku, że w
kraju tym, położonym na granicy Skandynawii i reszty Europy, wpływy
kontynentalne są najwyraźniej, przynajmniej pod pewnymi względami,
silniejsze od skandynawskich. Wniosek ten poparło szczególnie odkrycie
tabliczek uprzedzających, że w niektóre miejsca wchodzi się tylko na własną odpowiedzialność.
Komentarze