Potężna twierdza Kronborg, górująca nad Øresundem w jego najwęższym miejscu, postawiona została w czasach, gdy Dania panowała jeszcze nad oboma jego brzegami. Spełniała funkcję głównie gigantycznego urzędu celnego, w którym przez kilka wieków pobierano cło od każdego statku wpływającego na i wypływającego z Bałtyku. Jego grube mury i liczne działa stanowiły niepodważalny argument przeciw każdemu, komu przyszłoby do głowy zdzierczą praktykę duńskich królów poddać w wątpliwość.
Zamek mieści się w mieście Helsingør, znanym też pod nieco zniekształconą nazwą: Elsynor. To po nim właśnie według Szekspira snuć się miał nieszczęsny książę duński i zadawać egzystencjalne pytania at være eller ikke være (wszak, jak na duńskiego księcia przystało, najpewniej zadawał je po duńsku).
Inspiracją dla Szekspira mógł być Sakso Gramatyk, duński kronikarz z przełomu XII i XIII wieku. Opisuje on między innymi historię żądnego władzy jutlandzkiego wodza Fengiego, który zamordował swojego brata Orvendila i poślubił wdowę po nim Geruth. Syn zamordowanego, imieniem Amleth, obawiając się i o swój los, postanowił udawać szalonego.
Nic to, że w czasach Sakso, nie mówiąc już o na poły mitycznych czasach, które opisuje, zamek w Helsingør jeszcze nie istniał - bo pierwszą twierdzę w tym miejscu wybudował dopiero Eryk Pomorski pod koniec XV wieku. Ale w czasach Szekspira rozniosła się po Europie sława rozbudowanego właśnie przez Fryderyka II Kronborga - i choć ciężko stwierdzić, czy dramatopisarz sam na nim kiedykolwiek gościł, na pewno byli tu aktorzy z jego trupy. A niektóre panujące na zamku zwyczaje odwzorowane są ponoć w dramacie dość wiernie.
Dziś w Helsingør nie pobiera się już cła, a atmosfera nie skłania do
zadawania egzystencjalnych pytań. Miasto pełne jest bowiem mniej lub
bardziej pijanych Szwedów, dowożonych tu z położonego po drugiej stronie cieśniny
Helsinborga w hurtowych ilościach na zawijających do portu co
dwadzieścia minut promach. Przybywają tu głównie w celu eksploracji
bardzo tu licznych - szczególnie w okolicy portu - sklepów z alkoholem
(w odróżnieniu od Szwecji, w Danii można sprzedawać go w normalnych
sklepach, nie tylko w państwowych monopolach). Wysłuchując ich wrzasków pod oknem w środku nocy trudno oprzeć się refleksji, że pod pewnymi względami zaprawdę źle się dzieje w państwie duńskim.
Komentarze