Dziś - dygresja filologiczna. Wszak, jak powiada klasyk, żadne wykształcenie nie hańbi , a ja jestem z wykształcenia filologiem. Otóż język szwedzki, wzorem innych języków germańskich, ma tę ciekawą właściwość, że można w nim w sposób niemalże nieograniczony tworzyć nowe słowa zbijając kilka krótszych słów w jedno dłuższe (przy czym naczelną zasadą jest, że słowo określane stoi zawsze za słowem określającym). Przykładów nie trzeba szukać daleko: wszak już nasze ulubione słówko klämrisk złożone jest z: kläm = przyciśnięcie, przygniecenie oraz risk = ryzyko, co razem daje nam ryzyko przytrzaśnięcia. Logiczne, prawda? Otóż nie zawsze. Proponuję więc, dla rozruszania szanownych Czytaczy, ze szczególnym uwzględnieniem Czytaczy-komentatorów, małą zabawę w odgadywanie znaczeń kilku szwedzkich słów na podstawie słówek wchodzących w ich skład. Wszystko to są autentyki, wypatrzone głównie, ale nie wyłącznie, w komunikacji publicznej. Dla ułatwienia - uważnym Czytaczom - dodam, że część z tych