Wbrew stereotypom o idealnie uporządkowanej i odpucowanej Szwecji, zdarzają się tutaj, jak wszędzie, rzeczy zepsute czy rozbite. A wtedy, również jak wszędzie, pojawia się na nich informująca o awarii wywieszka. A właściwie nie jak wszędzie, bo tak naprawdę informacja ta nie mówi o wystąpieniu awarii, a wybiega o krok wprzód i donosi że - i kiedy - awaria została już zgłoszona odpowiednim służbom oraz zapewnia, że trwają prace nad naprawieniem jej tak szybko, jak to możliwe. Dzięki temu obywatele mogą zachować swoje bezpieczne poczucie, że wszystko jest pod kontrolą, a Wielki Brat się nimi opiekuje. Stopniowo człowiek się do tego przyzwyczaja i brakuje mu po przyjeździe do Polski: przede wszystkim tego, że gdy tylko jest jakiś przestój, choćby pięciominutowy, w kolejce czy metrze, zaraz przez głośniki odzywa się maszynista, żeby powiedzieć, co się dzieje i jak szybko można liczyć na załatwienie problemu. W Polsce można stać pół godziny i nie mieć pojęcia, co jest grane, bo nikt nie uzn