Innym z "Cudów świata" z książki, o której kiedyś wspominałam był bawarski zamek Neuschwanstein, prawdziwy wzór bajkowego pałacu - posłużył na przykład za pierwowzór pałacu w Disneylandzie i logo studia Disneya. Chcąc poobcować trochę z kulturą nieco wyższą, wykorzystałam pobyt w Bawarii nie tylko do uczestnictwa w ludowych festiwalach, ale również do odwiedzenia Neuschwanstein.
Jest to dość dziwaczne połączenie bogactwa i fantazji, posuniętej do pewnego oderwania od rzeczywistości. Spotkały się one w królu bawarskim, Ludwiku II (wnuku tego Ludwika i Teresy, na cześć których wesela wyprawiono pierwszy Oktoberfest), zwanym też Bajkowym Królem. Jego zamek - jeden z kilku bajkowych pałaców, które zbudował lub miał w planach - zwiedzałam z pewną dozą współczucia dla człowieka, który najwyraźniej tęsknił za rzeczywistością inną, barwniejszą i intensywniejszą, do świata mitów, legend i oper Wagnera. Ale jednak tylko pewną, bo przy tym wszystkim, jak to mówią, na biednego nie padło. I choć Ludwik pogrążył się przez swoje plany budowlane w długach, Neuschwanstein nigdy nie dokończył i mieszkał w nim zaledwie nieco ponad 170 dni - zanim nie został stamtąd przymusem usunięty przez własny rząd, który uznał go za niepoczytalnego, pozbawił władzy i polecił wywieźć do zamku Berg, gdzie władca wkrótce potem w niejasnych okolicznościach zginął - to, co po sobie zostawił jest naprawdę spektakularne.
Niestety nie mam żadnych zdjęć wnętrz, ponieważ nie można w nich fotografować. Mogę więc jedynie zapewnić, że również one robią wrażenie.
Niestety nie mam żadnych zdjęć wnętrz, ponieważ nie można w nich fotografować. Mogę więc jedynie zapewnić, że również one robią wrażenie.
Komentarze