Innym z "Cudów świata" z książki, o której kiedyś wspominałam był bawarski zamek Neuschwanstein, prawdziwy wzór bajkowego pałacu - posłużył na przykład za pierwowzór pałacu w Disneylandzie i logo studia Disneya. Chcąc poobcować trochę z kulturą nieco wyższą, wykorzystałam pobyt w Bawarii nie tylko do uczestnictwa w ludowych festiwalach, ale również do odwiedzenia Neuschwanstein. Jest to dość dziwaczne połączenie bogactwa i fantazji, posuniętej do pewnego oderwania od rzeczywistości. Spotkały się one w królu bawarskim, Ludwiku II (wnuku tego Ludwika i Teresy, na cześć których wesela wyprawiono pierwszy Oktoberfest ), zwanym też Bajkowym Królem. Jego zamek - jeden z kilku bajkowych pałaców, które zbudował lub miał w planach - zwiedzałam z pewną dozą współczucia dla człowieka, który najwyraźniej tęsknił za rzeczywistością inną, barwniejszą i intensywniejszą, do świata mitów, legend i oper Wagnera. Ale jednak tylko pewną, bo przy tym wszystkim, jak to mówią, na bied