Weekendowych wędrówek po wyspach ciąg dalszy - ale tym razem polskich, nie niemieckich, a konkretnie po Wolinie. Dwa lata po poprzedniej tam wizycie, mogę stwierdzić, co następuje: miasto Wolin i tamtejszy skansen są dużo bardziej puste gdy nie trwa akurat coroczny Festiwal Słowian i Wikingów - choć przygotowania trwają, a w międzyczasie zabawia się tam letnie kolonie.
Jezioro Turkusowe w Wapnicy i Wzgórze Zielonka w Lubinie są nadal tyle ładne, co niedoceniane przez turystów, a Międzyzdroje wprost przeciwnie - wypełnione ludźmi po brzegi i nadal kiczowate i krzykliwe, dzięki czemu wciąż utrzymują się na samym czele mojego prywatnego i subiektywnego rankingu najbrzydszych kurortów bałtyckich. A gofry na tamtejszym molo nie dorastają do pięt sopockim.
Komentarze