Jak już przeszłam przez biurokratyczne zawiłości opisane poprzednio, udało mi się wynająć mieszkanie. Całkiem ładne, w zabytkowym budynku. Ale teraz stanęłam przed problem: co dalej? Pierwszy raz w życiu mieszkam w mieście, w którym nie ma Ikei*. Nigdy wcześniej nie musiałam się nad tym zastanawiać, ale w końcu zostałam skonfrontowana z tym ważkim społecznym problemem: jak sobie ludzie w takiej sytuacji radzą?
Z innej beczki, po raz pierwszy też mieszkam w tak małej miejscowości (ok. 55 tys. mieszkańców). Ciekawe, jak mi się to spodoba.
* Nie liczę pierwszych dziesięciu lat mojego życia, bo je spędziłam w kraju ogólnie charakteryzującym się brakiem wielu towarów i usług podstawowych dla normalniej ludzkiej egzystencji.
Z innej beczki, po raz pierwszy też mieszkam w tak małej miejscowości (ok. 55 tys. mieszkańców). Ciekawe, jak mi się to spodoba.
* Nie liczę pierwszych dziesięciu lat mojego życia, bo je spędziłam w kraju ogólnie charakteryzującym się brakiem wielu towarów i usług podstawowych dla normalniej ludzkiej egzystencji.
Komentarze
M.
M.