Przejdź do głównej zawartości

Reaktywacja

Due to popular demand... No dobrze, może ze dwie czy trzy osoby się dopominały  zatem due to a demand, blog powraca! Żeby relacjonować dziwy tym razem amerykańskiego życia. Zobaczymy, na jak długo starczy mi tym razem zapału...

Mam pełną świadomość, jak antyczne to medium, no co najmniej z zamierzchłej zeszłej dekady. Świadectwem tego są zresztą niedziałające tu i ówdzie linki i niewyświetlające się fotografie w starych wpisach — nie będę ich naprawiać, między innymi dlatego, że nie pamiętam już, do czego odsyłały i co przedstawiały... Niech pozostaną jako swego rodzaju świadectwo upływu czasu.

A na dobry początek nic nie byłoby bardziej adekwatnego niż amerykański klämrisk!


Komentarze