Przejdź do głównej zawartości

Koniec świata


 W północno-zachodnim rogu Francji leży Breizh, Bretania - celtycka kraina chyba nie do końca pogodzona z faktem przynależenia do Francji. Tak przynajmniej można sądzić po sprzedawanych tam plakatach, koszulkach i pocztówkach z przesłaniem: "Francja to mały kraj wciśnięty między Belgię a Bretanię", albo z rysunkiem mapy Francji, od której Bretania odłączyła się, ku zadowoleniu obu zainteresowanych stron. 




W północno-zachodnim rogu Bretanii leży Penn-ar-Bed, Finistère, czyli "koniec świata", na którym nazwy na znakach i drogowskazach podane są w dwóch językach - po francusku i bretońsku - a i te francuskie zaczynają brzmieć coraz ciekawiej, po którym porozrzucane są menhiry, dolmeny i inne pozostałości dawnej celtyckiej cywilizacji. Nawiasem mówiąc, menhiry kojarzą mi się głównie z komiksami o Asteriksie, a wioska Asteriksa miała być gdzieś w tych właśnie okolicach. Zważywszy na to, zdziwiło mnie, że jego wizerunek jest zupełnie niewykorzystywany w promocji regionu.



W północno-zachodnim rogu Finistère leży zaś wyspa Enez Eusa, albo Ouessant, skalista, porośnięta trawą i dzikimi kwiatami pułapka dla wpływających na kanał La Manche statków, otoczona z tego powodu wieńcem latarni. Wśród nich jest najjaśniejsza na świecie, pomalowana w czarno-białe pasy Créac'h, a także Jument i Nividic, stojące w pełnym morzu jeszcze dalej na zachód od wyspy. Podobno taki rodzaj latarni nazywa się po francusku piekłem - z łatwością jestem sobie w stanie wyobrazić, dlaczego, bo nawet w pogodny dzień fale uderzają w nie z mocą. Przy tej ostatniej zachowały się jeszcze słupy będące pozostałością kolejki linowej, którą kiedyś dostawano się do latarni z przylądka Pointe de Pern, najdalszego zachodu Ouessant, Finistère i Francji.


Komentarze