Przejdź do głównej zawartości

Centrum

Po kilku miesiącach spędzonych w Greifswaldzie dostrzegam, że mieszkanie w małym mieście ma swoje zalety. Właściwie wszędzie da się dotrzeć na piechotę lub na rowerze, szybko poznaje się ludzi i staje się rozpoznawalnym w kawiarniach i restauracjach (jeszcze nigdy, nawet jak mieszkałam we Włoszech, gdzie to jest, bądź co bądź, nieodłącznym elementem życia stałych mieszkańców, nie byłam w sytuacji, w której przychodząc gdzieś mogłam zamówić "to, co zwykle"). A przy tym Greifswald jest miastem nie tylko małym, ale też ładnym i zadbanym. Oczywiście, nie zaszkodziłoby, gdyby był lepiej skomunikowany z zewnętrznym światem czy posiadał choć jedno kino wyświetlające filmy w wersjach oryginalnych. A tutejszych kierowców bym najchętniej wysłała prosto na księżyc.

Tylko niekiedy jeszcze dopada mnie zdumienie nad dziwami małych miejscowości. Ot, taki na przykład Dompassage. Jest to pasaż handlowy ze sklepami, kawiarnią, siłownią i kinem (jedynym w mieście). Jak słyszę, sklepy w Dompassage mają problemy związane ze zbyt małą ilością klientów. Powodem ma być zbyt duża odległość pasażu od centrum. Na jakichże to rubieżach greifswaldzkich jest on położony, zapytacie, drodzy Czytacze? Ano, na takich oto:


Komentarze