Przejdź do głównej zawartości

Król Estonii

Książę Karol Filip, drugie dziecko i jedyny syn króla Szwecji, ma swoich fanów wśród Czytaczy niniejszego bloga, a i ja, przyznam, mam do niego pewną słabość. Dlatego nie mogłam przemilczeć informacji, na którą całkiem znienacka się dzisiaj natknęłam.

Informacja dotyczy właściwie bardziej Estonii niż Szwecji, ale nasz piękny Prince Charming ma w niej swój udział. Otóż w 1992 roku, w czasie pierwszych w Estonii demokratycznych wyborów po wyrwaniu się spod bratniej opieki Związku Radzieckiego, szóste miejsce w tym kraju zajęła... Partia Rojalistyczna. Wynik ten był niespodziewany nawet dla samych członków tej partii, całe przedsięwzięcie bowiem nie miało w założeniu być na poważnie - program partii sprowadzał się głównie do ośmieszania absurdów estońskiego życia politycznego. Oraz do postulatu wprowadzenia w kraju monarchii absolutnej.

I tu pojawił się jeden mały problem: Estonia nigdy nie miała własnej dynastii panującej, skąd więc wziąć odpowiedniego kandydata na objęcie tronu? Zaradni rojaliści byli jednak przygotowani: mieli w zanadrzu aż dwie kandydatury. Jedną z nich był syn brytyjskiej królowej Elżbiety, książę Edward - ale podobno nie odpowiedział nawet na list z kuszącą propozycją. Drugiego kandydata poszukano bliżej: był nim właśnie Karol Filip. Może chciano mu zrekompensować to, że zaledwie kilka miesięcy po narodzinach został pozbawiony bezpośredniego następstwa szwedzkiego tronu przez zmianę konstytucji...? Ech, i taka piękna okazja połączenia przeciwległych brzegów Bałtyku została zaprzepaszczona!

Przy okazji, już zupełnie bez związku z estońską Partią Rojalistyczną, ale za to jak najbardziej w związku z Karolem Filipem, wyczytałam, że książę miał parę lat temu wątpliwą przyjemność spędzić noc we florydzkim areszcie. Zapytany przez celnika w Miami o tożsamość odpowiedział, zgodnie z prawdą, że jest szwedzkim księciem. Niestety mu nie uwierzono - zapewne celników zmyliło to, że grzecznie ustawił się w kolejce do odprawy. Szczęście, że Szwecja to wyjątkowo ugodowy kraj, bo mógłby być z tego niezły skandal dyplomatyczny! A tak - rzeczniczka dworu zaprzeczyła, że cokolwiek się stało, a książę ponoć stwierdził, że całe zdarzenie było dość ekscytujące.

Komentarze