Milczę od kilku dni, bo znów wybrałam się w podróż. Właśnie przez Belgię (o której opowiem później) dotarłam znów do Florencji, gdzie naszła mnie refleksja, jak różnią się od siebie dwie części mojego życia w tych dwóch zupełnie odmiennych krajach, na przeciwległych półwyspach Europy. I jak się uzupełniają, mimo że ciągnięcie ze sobą ich obu razem jest dość męczące i często chciałabym się od jednej z nich już uwolnić.
A tymczasem, aby umilić Wam, drodzy Czytacze, czas oczekiwania na kolejną dygresję, zamieszczam ten wspaniały przykład ludowej twórczości poetyckiej, na który natknęłam się podczas mojego ostatniego pobytu w tym kraju, na dworcu w Narni:
La tua presenza
è sempre arrivo
e mai partenza.
Czyli na nasze: "Twoja obecność to zawsze przyjazd, a nigdy odjazd." Nie da się ukryć, że tłumacz ze mnie marny, bo w tłumaczeniu zgubiłam większość wartości poetyckich tego dzieła. Zwróćcie jednak uwagę na ten piękny dobór słów (arrivo - partenza, czyli przyjazd - odjazd), dopasowany do miejsca upublicznienia wiersza. Jasnym się wówczas staje, że poeta nie mógł po prostu dać upust swojej inwencji twórczej nigdzie indziej, tylko na ścianie dworcowego budynku. W tomiku wierszy - to już po prostu nie byłoby to samo!
Komentarze
M.