W popularnej w Greifswaldzie restauracji/barze miejsca na oglądanie meczu trzeba było zarezerwować z wyprzedzeniem. W sali, na co dzień zastawionej stolikami, spuszczono ekran i włączono rzutnik. I ustawiono krzesła. Ponumerowane krzesła w ponumerowanych rzędach. Z nazwiskiem osoby robiącej rezerwację przyklejonym do krzesła. W czasie meczu po sali krążą kelnerzy i kelnerki i zbierają zamówienia, zapisując je na konto odpowiedniego miejsca - wychodząc po skończonym meczu należy uiścić odpowiednią sumę przy barze, podając odpowiedni numer.
Podobno w Monachium wczoraj miejsce można było uzyskać już tylko kupując je na eBayu za 50 euro.
Pewien brazylijski znajomy Mojej Sista stwierdził ostatnio, że woli Polskę od Niemiec, bo Polska jest bardziej zorganizowana. Najwyraźniej nigdy nie oglądał w Niemczech meczu w miejscu publicznym.
Komentarze