Przejdź do głównej zawartości

Arkona


Gdy nadchodzi lato, wielu Niemców zmierza tłumnie do niemieckiego odpowiednika Sopotu: uzdrowiska Binz na wyspie Rugii. Dużo mniej turystów wybiera bardziej odległe i gorzej skomunikowane zakątki wyspy, jak na przykład położony na jej północno-zachodnim krańcu przylądek Arkona. 

Osiem wieków temu wyspa zamieszkana była przez słowiańskie plemię Ranów, a w Arkonie znajdowała się ich najważniejsza świątynia, poświęcona Świętowitowi. Wiemy o tym między innymi dzięki duńskiemu kronikarzowi Sakso Gramatykowi - temu samemu, od którego Szekspir najprawdopodobniej pożyczył historię Hamleta. Sakso wiedział, co pisał, był w końcu sekretarzem biskupa Roskilde Absalona, wraz z królem duńskim Waldemarem Wielkim odpowiedzialnego za ostateczne zniszczenie świątyni w 1168 roku - jak widać na przykład na obrazie Lauritsa Tuxena, który miałam okazję zobaczyć w oryginale w czasie zeszłorocznej wycieczki do Danii.


Do dzisiaj po średniowiecznych Słowianach zostały na Arkonie jedynie wykopaliska archeologiczne, dodano natomiast nowoczesną wizję rzeźby Świętowita. Z dużo późniejszych czasów pochodzą dwie latarnie morskie i system bunkrów.


A do podziwiania są cuda natury: nadmorskie klify, rozległe pola i atmosfera końca świata - ale w pozytywnym sensie, przynajmniej w pogodny, letni dzień.




Komentarze